Chciałbyś wybrać się na triathlon? Nie musisz wyjeżdżać za granicę! Polska szczyci się triathlonami znanymi w całej Europie. Oto lista pięciu najtrudniejszych!
W dyscyplinie sportów ekstremalnych trudno odnaleźć większe wyzwanie niż triathlon. Stanowi on przecież połączenie kilku przedsięwzięć: biegania, kolarstwa, pływania, czasem wspinaczki i skoków. To wszystko w nieprzewidywalnej pogodzie; raz w upale, raz w mrozie. Polskie turnieje zaliczane są do jednych z najciekawszych i najtrudniejszych w Europie. Wielką popularnością cieszą się między innymi Karkonosze oraz Diablak. Spróbujesz?
Najstarszy triathlon w Polsce. Jeżeli chciałbyś wybrać się na słynnego IronMana, to Karkonosze będą idealnym sprawdzianem, ponieważ stanowią połowę jego trasy. Po drodze czekają na Was przeprawa przez Jezioro Leśniańskie w okolicy zamku Czocha. Następnie należy wbiec na sam szczyt Śnieżki. Trasa niełatwa, dla prawdziwych wojowników.
Warto zaznaczyć, że sam Diablak to firma, która organizuje liczne triathlony w Polsce. Niemal żaden nie nadaje się dla debiutanta. Największą grozę i ekscytację zarazem budzi jednak wyprawa w Beskidy. Jest ona podzielona na trzy wersje: prostą, trudniejszą i ekstremalną. Ta ostatnia wygląda imponująco: trzy i pół tysiąca metrów wpław; 180 kilometrów rowerem; 44 kilometry biegiem.
Reklamująca się jako „Ostateczne wyzwanie triathlonowe”. Nie ma się co dziwić, bo zawodnicy startują z łodzi. Muszą przepłynąć Zalew Orawski. Następnie okrążyć Tatry rowerem (czyli 225 kilometrów). Po drodze oczywiście strome zbocza. Tu nie ma czasu na odpoczynek, dlatego hardsucy gladiatorzy będą musieli przemierzać trasę nawet nocą. Na koniec 55 kilometrów biegiem przez najwyższe polskie góry. Zastrzegamy, że to opcja tylko dla weteranów!
Jednym z ciekawszych triathlonów w Polsce z pewnością jest gdyńska impreza. Zaczynamy od przepłynięcia zatoki gdańskiej, później wyścig na plaży w Gdyni po rowery. Cykliści będą musieli pokonać ponad 64 kilometry wspaniałych pagórków kaszubskich. Na koniec bieg przez miasto, uliczkami i głównymi trasami.
W tym zestawieniu jest to dość przyjemna wersja triathlonu. Czeka nas trochę pływania (około kilometra, dwóch), potem rower (od 22 do 180 kilometrów), a na koniec bieg (od 1/8 IM do pełnego IM). Trasa ta jednak wyróżnia się okolicznościami. Biegamy po największym zamku średniowiecznym w Europie, po wyschniętym dnie fosy, a także przeprawiamy się przez rzekę broniącą Malborka.
Zdj. główne: Tembela Bohle/pexels.com