Weekend pod znakiem białego szaleństwa. Stoki narciarskie opanowane przez amatorów sportów zimowych!

Za nami pierwszy weekend z ponownie otwartymi stokami narciarskimi oraz częściowo czynnymi hotelami po spowodowanej obostrzeniami przerwie. Jak można się było spodziewać, znajdujące się w Zakopanem, Karpaczu czy Szklarskiej Porębie wyciągi i szlaki górskie od piątku dosłownie pękają w szwach!

Rząd podjął wreszcie długo wyczekiwaną decyzję o poluzowaniu dotychczas panujących restrykcji związanych pandemią. Częściowo odmrożona została między innymi branża sportu amatorskiego, w tym wyczekiwane z niecierpliwością przez miłośników zimowego szaleństwa stoki narciarskie. Ich działalność ma być możliwa przynajmniej do 28 lutego, ale turyści nie zamierzają tracić czasu i już teraz tłumnie odwiedzają ulubione miejsca.

Wprost nieprawdopodobnie prezentowały się w miniony weekend obrazki z Zakopanego. Szacuje się, że do stolicy polskich Tatr zajechało w tym czasie przynajmniej 20 tys. amatorów narciarstwa i górskich wędrówek! Ta liczba mogłaby być jeszcze bardziej okazała, gdyby nie wciąż obecne ograniczenia. Od piątku do niedzieli przyjezdni mogli cieszyć oczy niemal zapomnianym widokiem, czyli słynnymi Krupówkami na nowo tętniącymi życiem.

Nie mniej oblężone były w międzyczasie stoki i hotele w Karpaczu czy Szklarskiej Porębie. Mróz wcale nie zniechęcił spragnionych zimowych aktywności ludzi, którzy całymi tabunami pojawiali się na wyciągach oraz szklakach – dość powiedzieć, że w hotelowych pokojach zostały zajęte wszystkie spośród 50% dostępnych miejsc! Podobnie zresztą jak w Zakopanem, wypoczynek odbywał się pod czujnym okiem funkcjonariuszy policji.

Euforia na tak olbrzymią skalę nie potrwa zapewne długo i kolejne weekendy w polskich górach powinny być już znacznie spokojniejsze. Biorąc pod uwagę zainteresowanie, jakimi cieszy się jazda na nartach w naszym kraju, warto jednak znacznie wcześniej zaplanować taki wypad.

Zdjęcie wyróżniające: Freepik